Wednesday, December 31, 2014

New Year's resolutions - to be updated/Postanowienia noworoczne - w przygotowaniu

I am going to start today but I am sure it will take some time to write down everything I would like to accomplish next (still next!) year. I have to think it over many times to not to decide about anything hilarious (like doing something every day - I've already known myself).

1. I am going to change my bank account. That is stupid I haven't done it yet because I pay for it and I know it is not necessary. So, the first thing in January is my trip to the bank office to discuss it. 
2. My thesis: I have to (HAVE TO) have to or have to  
  • finish my research (not so easy, but I admit I didn't focus too much on it), 
  • write 2 chapters (impossible without research results),
  • defence my thesis. 
I do not hope I would do it till September, but I have to accomplish it in 2015. 
3. My new school starts in February. It means less time for sewing (I will cry. Really) or it is good reason for hand sewing project (there is one in progress, so... ). 
4. Exams in February. Hate it, but preparing for this will take all January. 
5. Finding new job. New job in my new profession. If I say: job, I mean: job. This kind with salary. That's the challenge!

Sewing:
1. My friend asked for patchwork in marine style for 6 years old boy. I have to think about pattern and fabric and sew it soon. I don't have deadline and still don't have fabric. 
2. I still owe one pillowcase for my Mum. 
3. Apple core. No idea how to do it if I will spend one week every month outside my home... 
4. Green patchwork for my Mother's friend.
5. Buying fabric for project, not just for stash building (I am sad now, but I have to write it down). 30/01/2015

My work for today is finished. Now I am going to think of my make up. Have I told you I love dancing and I hate  this tune-up?

Moje postanowienia noworoczne wyglądają bardziej jak plan niż jak decyzje, że schudnę czy że będę ćwiczyć... Takie postanowienia odpuszczam z marszu, bo wiem, że nic z tego nie będzie. A plan zaczął mi się sprawdzać jakieś 2 lata temu. Wskazanie kilku konkretnych celów na rok, wyznaczenie priorytetów... Na razie działało, chociaż najwyraźniej w zeszłym roku za mało podkreśliłam kwestię badań do magisterki. Lub też zlekceważyłam to, że sama sobie je podkreślałam, co teraz odbija się czkawką i doprowadzić może do bardzo stresujących sytuacji. 
Lista "to do" będzie rozszerzana, a oto co wymyśliłam do dzisiaj (czyli przez ostatnią godzinę):
1. Zmiana konta bankowego, za które płacę, a to przecież bez sensu. 
2. Praca magisterska, rozpisana na podpunkty, którą muszę obronić w tym roku i złożyć w terminie, który nie spowoduje dodatkowych kosztów. Ten termin to 30 września, chociaż byłoby cudownie, gdybym mogła się wyrobić z tym wcześniej. Z samym złożeniem, bo obrona w wakacje byłaby możliwa tylko w przypadku złożenia i zrecenzowania pracy w kwietniu. Biorąc pod uwagę zaawansowanie moich badań jest to nieosiągalne, ale wrzesień jest wciąż realny i muszę zrobić wszystko co się da, żeby tego terminu dotrzymać. 
3. Sesja w lutym. Będzie skomplikowana, ze względu na pkt 4. Pierwszy raz w mojej karierze studenckiej będę korzystała z terminów poprawkowych. Nie wiem tylko czy uda mi się zrobić tak, żeby termin poprawkowy był jednocześnie pierwszym podejściem... 
4. Nowa szkoła związana z profesją, którą chcę uprawiać. Oznacza to nieobecność w domu przez tydzień każdym miesiącu (czyli mniej szycia, chyba że ruszę nowy projekt szycia ręcznego...). 

A jeśli chodzi o szycie to:
1. Zapytano mnie o uszycie narzuty na łóżko dziecięce w wersji marynistycznej, ale bez czerwonego. No, ewentualnie z akcentami. Granatowo - niebiesko -biało - szare. Rozumiem, że to dla chłopca, ale połączenie wydaje mi się, delikatnie mówiąc, zimne... Jakoś czerwień muszę przemycić. Na razie czekam na tkaniny. 
2. Pokrycie na poduszkę dla mojej Mamy. Tkaniny mam, nawet wzór wymyśliłam, trzeba tylko policzyć, pokroić i zszyć.
3. Apple core - to takie postanowienie z poprzednich lat, które w tym roku zrealizuję wreszcie (mam nadzieję) i przy okazji wykorzystam stojący bezczynnie Baby Go. 
4. Zielony patchwork dla koleżanki mojej Mamy. 
5. W tym roku kupuję tylko i wyłącznie tkaniny pod projekty, a nie dla przyjemności (smutek, smutek, smutek, ale kurs dolara i moja zawalona tkaninami maszynownia każą ograniczyć szaleństwo zakupowe). 30/01/2015

A teraz skupię się na makijażu na wieczór. Czy wspominałam już, że uwielbiam tańczyć, ale nie znoszę tego całego zamieszania i przygotowań? 

No comments:

Post a Comment