Friday, December 5, 2014

Prezentodziałanie czas rozpocząć!/A giftmaking time has started!

Po zastoju związanym z pracą magisterską wyprodukowałam: 
2 poduszki dla pary, która zaprosiła nas na parapetówkę. Poduszki miały przód z tkanin w rowery, z małym pikowaniem, a tył z bawełny szarej i czerwonej, co by jedna była bardziej męska, a druga niekoniecznie. Zdjęć nie mam, bo tak się spieszyłam, że zapomniałam uwiecznić. Mam nadzieję, że uda mi się przekonać właścicielkę i je sfotografuje. 
After a short slack in sewing caused by my thesis, I have produced:
2 pillows for a couple who invited us to their house warming party. Pillows have bike motive at the front and grey or red cotton at the back. I don't have any photos.
Wczoraj zmajstrowałam dla mojej córy torbę, którą obiecałam jej jakiś miesiąc temu. Chciała najzwyklejszą i najprostszą na świecie shopping bag, ale jakoś mnie to nie przekonało i powstała ciut większa, z rozszerzonym dnem, z przegrodą wewnątrz, żeby chować paletę, kieszonką na suwak i otwartymi kieszonkami na coś. Na zewnątrz kolor szary, grafitowy w zasadzie, z Ikei, a w środku o, takie coś: 
Yesterday I made shopping bag for my daughter. She asked for a simple one, but I decided to make it more complicated. There are pockets inside and special place for her palette. Outer fabric is a dark grey cotton and inside you can find this:




Widham fabric.
Oczywiście, zdjęć nie ma. Zamówiłam je u obdarowanej, ale okazuje się, że zrobienie dobrych zdjęć samodzielnie wykracza na razie poza jej możliwości. Ma tylko 2 ręce. Moje niedopatrzenie, trzeba było robić dziecko z trzema rękami... 
Of course, there is no photo however, my daughter promised to take few. Unfortunately, she has just 2 hands which are not enough to take good shots. My mistake: I should have made three handed child...
And today: 
Dzisiaj dalsze prezentodziałanie:
                                                                                                                                           

 Może to być kosmetyczka pasująca do torby, ale w torbie się nie mieszcząca... Nie było to bardzo przemyślane, ale jedno i drugie - tzn. torbę i kosmetyczkę - szyłam kompletnie z głowy, nawet nie notując jakiego rozmiaru były kawałki tkanin. Z kosmetyczki nie jestem zadowolona, bo efekt nie jest taki jak zamierzałam. Jeszcze będę musiała trochę poszperać, żeby znaleźć właściwe rozwiązanie. A wtedy to się rozhulam! 
It could be a big make up bag, but it is too big to fit to this new shopping bag. I didn't calculate it well, but I sewn both without any pattern. I even haven't made any notes. I am not entirely happy with this make up bag. I wanted different effect so I will have to look for some solution to sew what I really want.

Na liście do obdarowania jest jeszcze kilka osób, ale na razie nie wiem jeszcze co takiego uszyję. Ten weekend spędzę na uczelni i może nudząc się na zajęciach wymyślę dokładnie co ma być dla kogo. W końcu mam wokół siebie kilka kobiet, które z przyjemnością obdaruję czymś własnoręcznie zrobionym. I mogę mieć tylko nadzieję, że będą się z tego cieszyły tak jak moja córka wczoraj. 

There are still people on my Christmas to do list, but I am not sure what I'm going to make for them. This weekend I will be at my University so there is a chance of making some sewing projects. I have few women around that I would love to give something for Christmas. I hope they will enjoy it as much as my daughter did yesterday.
This is one of my ideas:
A jednym z tych pomysłów są woreczki:

                                                                                                                                                                                                                                                                              

Tym razem mniejszy z woreczków został uszyty dzięki tutkowi Jeni Baker. Duży wyliczyłam sama. Mały jest uroczy, ale rozmiar wydawał mi się mało praktyczny, tak w pojedynkę, stąd pomysł, że jeszcze fajniej będzie z większym bratem. A jak do tego dodać malutką kosmetyczkę... Tkaniny kupione w Polsce (różowy maczek, biały batyst ze wzorem paisley) i w Berlinie na tureckim targu. Już myślałam, że z tym niebieskim materiałem nic nie zrobię, a tu nagle mnie olśniło i jest! 
Kosmetyczka uszyta była jeszcze 2 razy: jedną zabrałam ze sobą na wakacje i okazała się doskonała do przechowywania... ładowarek. Druga powędrowała do mojej przyjaciółki na jej urodziny jako opakowanie do bransoletki kupionej na Krecie. 

Smaller bag was made based on Jeni Baker's tutorial. The bigger I made myself with my math. I thought it is more practical to have to sizes, especially when I added a small pouch. Pink and white fabrics were bought in Poland and this blue I found on Turkish Market in Berlin. I had no idea what to do with this until now. I made two othe pouches of this kind: one for myself to keep chargers and another for my best friend as a wrapping for Crete bracelet.

Po moich dzisiejszych wyczynach wiem już, że następnym razem do tych kosmetyczek, które mają mieć pudełkowy kształt, będę wkładać jakieś usztywnienie. Na początek spróbuję z grubszą fizeliną i mam nadzieję, że to wystarczy.

                                       
                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                              





No comments:

Post a Comment