Sunday, August 25, 2013

Robienie zdjęć nie jest moją mocną stroną. Zawalczyłam aparatem - i nic. Światło było nie takie i w żaden sposób nie dało się tego nadrobić w komputerze. Kolory wyblakłe, płaskie, w ogóle nie nasycone, a jak starałam się je nasycić to wychodziły kompletnie inne niż w rzeczywistości. A taki dobry niby aparat mam... Nie wiem czy to moja nieumiejętność, czy po prostu aparat dogorywa? Ale jak czytam o nich na forach to raczej nie powinno być z nim jeszcze problemów. Nie z matrycą w każdym razie, ale możliwe, że coś innego nie działa jak należy. 
No i odłożyłam w końcu aparat do kąta i wyciągnęłam telefon. I okazało się, że kolory prezentują się o wiele lepiej... 
Na razie to tylko kilka bloków, część z nich już jest przepikowana. W stosunku do terminarza jestem w plecy o 3 bloki, a czwarty właśnie dziś rozprułam, bo kompletnie się nie nadawał. I nie wiem dla czego, bo to pp, więc każda część powinna pasować. Tymczasem nic mi z tego nie wyszło i będę musiała od nowa przygotować tkaniny, zszywać etc. 
Pisząc, że jestem do tyłu o 3 bloki przesadziłam: kilka jest dopiero skanapkowanych, tak naprawdę skończonych nie jest aż tyle... 

The Sound Wave
 The Sound Wave był pierwszy i sprawił mi ogromną radość. Potem nie byłam aż taka zadowolona. Mam wrażenie, że widać różnicę między tym kolorami na tym zdjęciu a kolorami na tych, które robiłam poprzednio. Pikowanie zgodnie z opisem. Na razie nie jestem pewna czy będzie z tego poduszka czy może coś innego... W każdym razie jestem co raz dalsza od myślenia o narzucie. 
To było moje pierwsze podejście do lotu trzmiela. Zastanawiam się czy tak drobne pikowanie ma w ogóle sens w przypadku wkładu poliestrowego. Blok zrobił się dość sztywny. To może być dobre na poduszkę, podkładkę, albo nakładkę na krzesło, ale nie wiem czy będzie to przyjemne w przypadku narzuty. 
The Saturn Block
 Ten blok składa się z 4 warstw, bo wierzchnia ma 2. W dodatku te czarne kreski nie są naszyte, ale raczej wszyte, odstają od powierzchni. Według oryginalnego wzoru środek miał być jednokolorowy, ale mnie fantazja poniosła. Pikowanie kamieni po raz pierwszy i - jak widać - nie całkiem mi to wyszło, bo zamiast płaskiej kreski po lewej na górze wyszło coś innego przez to, że było za dużo tkaniny. 

The Magnum Block

Woven Chevron

I to jest ta część, która jest i skończona i sfotografowana.
A dalej to już tylko kanapki, przygotowane wierzchy...







Na dzisiaj tyle. Jeszcze tydzień w szpitalu, a potem tydzień nieograniczonego niczym szycia. O ile sama nie wymyślę sobie dodatkowych zajęć.



No comments:

Post a Comment