Nie nadaję się do dzieci. Nie wiem jak swoje wychowałam, ale kiedy mam szyć dla dziecka to jakaś niemoc mnie ogarnia. A już dobór tkanin okazuje się wyzwaniem poza moim zasięgiem.

Tak więc zdekatyzowane i wyprasowane tkaniny czekają na jakiś lepszy moment, a ja zostałam w tym samym punkcie, czyli zerowym.
Wyjęłam z szafy wszystkie różowe, które mogłyby chociaż przypominać pastelowe czy pudrowe, ale znalezienie odpowiedniego zielonego - no nie. Turkus pięknie gra, niektóre niebieskości, biel, ale zielony... O! Jest! Znalazłam! Z mojej ulubionej kolekcji już nie produkowana. Mam mały kawałek.
I tak od sasa do lasa szukając pomysłu wymyśliłam, że rozwiązaniem tej trudnej sytuacji może być economy block czyli square in square.
No, pomysł mam. Znalazłam blog z rozpiską, więc wiem jakiego rozmiaru kwadraty potrzebuję. Ponieważ docelowo patchwork ma mieć ok. metr na metr zdecydowałam się na 6" bloki. Ma być łatwo, prosto i przyjemnie.
Tja... Ciąg dalszy nastąpi.
super szmatki skomponowałaś
ReplyDeletejaki znowu print przykuwający wzrok?
może jakiś kwiatek różowy, ale wcale nie dziecięcy?