Już już wydawało mi się, że w piątkowy wieczór zakończyłam pracę nad nowym patchworkiem kiedy okazało się, że jest za krótki! Nie wiem jak ja to liczyłam, ale policzyłam nie tak jak trzeba, i dzisiaj dorabiałam kolejny rząd bloków. A że ambitnie do sprawy podeszłam i wcale nie chciałam, żeby bloki się za często powtarzały, to trochę czasu mi to zajęło. Nie mówiąc o tym, że w piątek najzwyczajniej w świecie musiałam pruć to co uszyłam wcześniej i co na mojej desce do prasowania leżało, bo koncepcja z kwadracikami kolorowymi wymusiła na mnie zmianę tego, co było zrobione - bo nie było to zrobione jak trzeba.
Kolorystycznie podoba mi się to bardzo.
Pomysłu na pikowanie - nie mam.
Zdjęcie będzie jak zrobię, a zrobię, jak będzie dobre światło.
I teraz powinnam... No właśnie, tak to z powinnościami jest. Nie wiem co powinnam "bardziej": przygotowywać się do zajęć w sobotę, czy zacząć wycinać kwadraty na kolejną narzutę. Hmmm.
Bo kolejnej kanapki nie robię. Kanapki mają to do siebie, że zajmują dużo miejsca, a ja go aż tyle nie mam.
Patrząc na datę ostatniego wpisu znowu muszę zauważyć, że... ech, no znowu 2 tygodnie. Czy naprawdę nie mogę znaleźć innych rozwiązań, mniej czasochłonnych?
No comments:
Post a Comment