Thursday, January 26, 2012

Pierwsza przesyłka

W ogóle nie powinnam się tym teraz zajmować, bo przecież egzaminy, nauka, na tym muszę się skupić: na budowie mózgowia, na rozwoju dzieci, na tym co to jest myślenie, a co to wyobraźnia i jeszcze na kilku innych sprawach. A wszystko to rozbudowane do dziesiątek stron notatek, grubych książek i mojego przerażenia z każdym dniem - bo termin egzekucji się zbliża.
Pani donosicielka z mojej okolicy nie popisała się tym razem, i zamiast zadzwonić do furtki po prostu wrzuciła awizo. Pobiegłam więc na pocztę, trochę naburmuszona, ale wróciłam cała szczęśliwa. A jak otworzyłam paczkę, która tym razem nie miała za dużo wspólnego z celnikami, to oczy mi się zaświeciły radośnie. Bo też takie kolory tkanin to tylko w sklepach za Oceanem...
I, co dla mnie bardzo ważne, wreszcie mam linijkę do Dresden Plate, co oznacza, że niedługo... już niedługo... nareszcie zrobię to o czym od dawna marzę. Nie wiem z jakim efektem, ale zawalczę! Pojawiło się w moim domu tyle nowych sprzętów, których nie ruszam, bo... patrz akapit pierwszy.
Czyli - pierwsza paczka przyszła. Po 9 dniach od wysyłki. Czekam na następne, które powinny w takim razie też pojawić się niedługo. I wracam karnie, choć nie bez ociągania, do notatek...

No comments:

Post a Comment