Tuesday, April 1, 2014

Maszyna znowu puszcza. Wszyłam lamówkę nowym sposobem, i nawet nie zorientowałam się od razu, że tak się dzieje. Dopiero jak zerwała się nitka to przyjrzałam się temu jak wygląda szew. No i szału nie było. Czyli pan Magik z Pragi nie odczarował mi maszyny.
Lamówkę przyszyłam do końca, ale wiem, że muszę ją wypruć i zrobić to jeszcze raz, jak już będę miała czym to zrobić.

Dyplom obroniony, ale matkę takie rzeczy za dużo nerwów kosztują. Jeszcze ustny, jeszcze matura, jeszcze egzaminy na studia. Nie wiem jak ja to przetrzymam.

No comments:

Post a Comment