tag:blogger.com,1999:blog-80366639598190386452024-03-13T02:58:35.809+01:00Snowinmay zalatana/Snowinmay in hurrySewing is my therapy. My passion. My hobby. The way I spend my free time. It is not my profession, and I don't think it would ever be. But I love it and it gives me a lot of pleasure, despite being upset or crying when something goes wrong. It will be my pleasure if I meet here someone who shares my passion, or just stay here for a moment. Thank you for your time here. Feel welcome!Snowinmayhttp://www.blogger.com/profile/06679443153840391441noreply@blogger.comBlogger192125tag:blogger.com,1999:blog-8036663959819038645.post-25893030588459821882019-12-11T23:33:00.001+01:002019-12-11T23:33:20.979+01:00Przerwa na blogu nie jest dla mnie zaskoczeniem; ale to, że to ponad 2 lata to już tak. To nie jest przerwa w szyciu, ale widzę, że moja szyciowa efektywność jest niezadowalająca. Moje życie pędzi, to maszyna stoi nie używana.<br />
Pochłonęła mnie praca. Wciągnęła i trzyma. Przynosi satysfakcję, ale też stres. Niestety, wyraźnie odbiera mi przestrzeń na moje życie. Bo uczę się, nie tylko w szkole, bo przygotowuję, bo trzeba pomyśleć, przemyśleć... Tylko, że nie mam na to już siły.<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVLLR5J5Uzy39Cg2-JR_hBmbktCfApXZ5fNZUaDPJOfm474ZEIh1OOEaPubFnt-jU01qmWJnMxJYPugmAMY9nnpMBEyDP8c8bYHbiLNan1DRhJnn4FZjcNK1ClcaWT768LQUWrrxO4JCs/s1600/DSCF4576.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="900" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVLLR5J5Uzy39Cg2-JR_hBmbktCfApXZ5fNZUaDPJOfm474ZEIh1OOEaPubFnt-jU01qmWJnMxJYPugmAMY9nnpMBEyDP8c8bYHbiLNan1DRhJnn4FZjcNK1ClcaWT768LQUWrrxO4JCs/s200/DSCF4576.JPG" width="112" /></a></div>
To jest pamiątka z wakacji tegorocznych, które spędziłam daleko od domu. Zrobiłam małe zakupy w sklepie z tkaninami. Bawełny zacne, cena przednia (bo kurs waluty akurat przyjazny), tylko bagaż miałam wypchany po kokardy, więc kupiłam po pół metra łączek i gładkich tkanin. Postanowiłam je wykorzystać do szycia ręcznego, przy użyciu szablonów - nie wiem jak je określić...<br />
<br />
Odkrycie z Patchwork Meeting Prague, na którym kupiłam plastikowe szablony do EPP. No właśnie, skoro plastikowe, to już nie paper, ale metoda i zasada jest ta sama. Tyle, że romby i inne wielorazowego użytku.<br />
Na kolejnym zdjęciu Diamond, który ma 16 mm i w tym rozmiarze kupiłam też heksagony. Pomysł jest rewelacyjny, wielorazowość jest jak najbardziej słuszna, jedyny mankament to liczba tych szablonów w paczce. Bo jak się rozhulałam z szyciem to okazało się, że tych szablonów jest za mało. W trakcie szycia, na bieżąco, można je wyjmować i używać dalej, ale w końcu tych możliwości nie ma. Więc nie jest to pomysł na duże projekty, niestety. Koszt takiego kompletu to kilkanaście euro, więc raczej nie wyobrażam sobie kupienia ich tylu, żeby uszyć coś więcej niż poduszkę...<br />
Ciekawym rozwiązaniem jest łączenie różnych kształtów. Na razie nie mam na to wyobraźni i czasu, żeby pokombinować co będzie pasowało. To jeszcze przede mną.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5Ob_sLpizcxVataoWICxuHbVxFBeb0TWOlfRrlgeIqMZitw5i-eqjzoxT6kiCKGoEAuooJyQ748ooijKNSVX9LQ_F9AORacsk4RAZXmw3BzrJjOxXN5VtI9xCAZdggwaBKLf1DL6KoWs/s1600/20180416_141407.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="900" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5Ob_sLpizcxVataoWICxuHbVxFBeb0TWOlfRrlgeIqMZitw5i-eqjzoxT6kiCKGoEAuooJyQ748ooijKNSVX9LQ_F9AORacsk4RAZXmw3BzrJjOxXN5VtI9xCAZdggwaBKLf1DL6KoWs/s200/20180416_141407.jpg" width="112" /></a></div>
<br />
A dalej zdjęcie jednego z projektów zeszłorocznych. Niedokończony patchwork, którego projekt znalazłam w jednej z książek. Postanowiłam go zmodyfikować i dodać ramę, ale wygląda na to, że jednak pozostanę przy tym co w projekcie. Jakoś nie bardzo "dogaduję" się z kwadratowymi projektami, rozmiarowo ten patchwork jest taki ni w 5 ni w 9, ale lepiej będzie go po prostu skończyć. Rozgrzebanych projektów mam sporo, część na etapie pikowania, część na etapie lamówki i zaczyna mnie to męczyć. Finished is better than perfect. <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSjhLZJ4-JR9jGcP7IRnshw4n748CfjCNIHSgg6yTa1O02poXe9ycKmRHuDVb08LLdZ1th6ycpNadtcGsPJ7k51sNcouQZj-gjV7hMxMSrm9AXl8Psxp5qbIcl-TgSMQAkQr6pH5IYJM4/s1600/20171211_140751.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; display: inline !important; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="900" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSjhLZJ4-JR9jGcP7IRnshw4n748CfjCNIHSgg6yTa1O02poXe9ycKmRHuDVb08LLdZ1th6ycpNadtcGsPJ7k51sNcouQZj-gjV7hMxMSrm9AXl8Psxp5qbIcl-TgSMQAkQr6pH5IYJM4/s200/20171211_140751.jpg" width="112" /></a>Tę zasadę opanowałam do perfekcji. Okazuje się, że kłopotem - po tylu latach szycia - jest dla mnie zszycie zwyczajnie kwadracików tak, żeby rogi się schodziły. No nie może się to udać, musi coś być przesunięte. Trochę mnie to złości, ale też sobie odpuszczam. To ma być jednak zabawa, relaks, przyjemność, a nie przyczyna do samobiczowania i wypuszczania na siebie swojego super surowego krytyka.Snowinmayhttp://www.blogger.com/profile/06679443153840391441noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8036663959819038645.post-17036119636398456402017-03-21T11:13:00.002+01:002017-03-21T11:13:35.415+01:00Chciałam tylko napisać, że uwielbiam Kate Spain i poszalałam ostatnio... A teraz czekam niecierpliwie na paczkę (w nadziei, że UC nie zauważy jej i pozwoli mi przejąć tkaniny bez zbędnych formalności i dodatkowych opłat). Ponieważ najbardziej opłaca się zapłacić dużo za towar, żeby koszty przesyłki miały sens, to oprócz tych wszystkich tkanin zamówiłam linijki, które od dawna na mojej "wish list" wisiały. Gorzej, że nie wiem co teraz niby z nimi będę robiła! <br />
<br />
Oto mój nowy niciak. Wygląda tutaj ciut lepiej niż w rzeczywistości, za to jest wygodny, pomieściłam wszystkie nici, igły, stopki do maszyn i jeszcze mam ciut miejsca. Czyż nie jest cudowny? Przy czyszczeniu znalazłam szpilkę i łudzę się nadzieją, że ona też z DDR ;). Nie przypuszczałam, że moja miłość do Berlina przeniesie się na wyposażenie wnętrz.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0IJ8aCVhPwpnRa8RDxTXO1HTMss3lamOcZpThLVlThDRBpYC5C3qMF0sXTGIZxBrESxA0vn6M72c2_vLuSoZtt2gLmR-keFyAwHmQPkIQU5CJ_cezoLAZLUkT1c5s-ZGhBQY3ZGRKArQ/s1600/490247272_1_644x461_niciak-vintage-ddr-lata-60-lata-70-warszawa.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0IJ8aCVhPwpnRa8RDxTXO1HTMss3lamOcZpThLVlThDRBpYC5C3qMF0sXTGIZxBrESxA0vn6M72c2_vLuSoZtt2gLmR-keFyAwHmQPkIQU5CJ_cezoLAZLUkT1c5s-ZGhBQY3ZGRKArQ/s320/490247272_1_644x461_niciak-vintage-ddr-lata-60-lata-70-warszawa.jpg" width="320" /></a></div>
Maszyna wróciła z serwisu i do tej pory nie sprawdziłam jak działa.<br />
Może lepiej niech się ta paczka ze Stanów nie spieszy... <br />
Nie jest dobrze...Snowinmayhttp://www.blogger.com/profile/06679443153840391441noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8036663959819038645.post-78805402596044675532017-03-17T15:52:00.002+01:002017-03-17T15:52:40.166+01:00Zalatanie moje przekroczyło wszelkie moje oczekiwania. Rozpoczęłam jedną pracę w sierpniu, do tego dołączyła następna od grudnia. W domu w zasadzie bywam gościem, nie wiem co się dzieje w kuchni. W styczniu zdiagnozowaliśmy u jednego z kotów PNN (do tego ileś innych atrakcji zdrowotnych wynikających z wieku), a w marcu u drugiego kota nadczynność tarczycy. Wszystko jest dla mnie nowością. Diagnozę Stefana przeżywałam przez tydzień, bo od razu usłyszałam też żeby z kotem się żegnać. Cóż, na razie kot wygląda coraz lepiej, poluje na jedzenie, wychodzi na taras... Nie jest tak aktywny jak rok temu, to fakt, ale nie zachowuje się jak cierpiący kot, więc trochę się uspokoiłam. Chociaż uważnie patrzę, bo wiem, że w perspektywie mam podjęcie najtrudniejszej decyzji. <br />Cóż, nie taki był plan. Koty miały w zdrowiu dożyć co najmniej 20 lat a potem odejść w spokoju, po radosnym i bezbolesnym kocim życiu.<br />
<br />
Więc nie szyję. Ostatnia praca to mała narzuta dziecięca dla siostrzenicy mojej przyjaciółki, z tkanin przywiezionych z Berlina. Ostatni wypad do Berlina po tkaniny nie był udany, powiedziałabym, że wręcz naciągany i nic ciekawego stamtąd nie przywiozłam. A nawet gdybym to i tak nic bym nie uszyła. Zakończyłam pikowanie narzuty, której nie lubiłam i narzuta trafiła do właścicielki. Nie wiem jakie są jej dalsze losy, mam nadzieję, że służy. Jeśli moja energia jest w tej narzucie to cóż... Słabo. Serio.<br />
<br />
Po okresie stagnacji, zmęczenia, szoku związanego z nową pracą, zeszłam do mojej maszynowni i w niej posprzątałam troszeczkę. Nie jest jeszcze idealnie, ale powyrzucałam sporo rzeczy, przestawiłam stoły, oddałam maszynę do przeglądu (wróciła!), zrobiłam zakupy w MSQC nie zważając na cła i vat (w końcu od sierpnia zarabiam pieniądze), trafiłam na olx niciak z DDR, który ma szufladki i jest na kółkach, i nawet pomyślałam, że wrócę do szycia przynajmniej w weekendy, kiedy dowiedziałam się, że zostałam przyjęta do kolejnej szkoły. <br />Cóż. Nie wiem jak to ogarnę. <br />Ale jakoś do szycia muszę wrócić, bo mi tego brakuje. W tym szaleństwie, które mnie otacza potrzebuję kilku kątów prostych, jakiegoś łuku, kolorów w tkaninach i równego ściegu. Bardzo.<br />
A może odwrotnie. Chaosu potrzebuję.<br />
To czy to - szycie mi to może zagwarantować. Snowinmayhttp://www.blogger.com/profile/06679443153840391441noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8036663959819038645.post-64901957980870576032016-07-19T12:36:00.000+02:002016-07-19T12:36:51.434+02:00<div style="text-align: justify;">
Praca w rękach mi się nie pali. Niestety. Nic a nic. Wręcz odwrotnie. Nie wynika to z relaksu wakacyjnego, którego w zasadzie nie mam i nie planuję, ale ze słabej kondycji, która mnie dopadła razem ze stresem. Do stresu przyzwyczajam się stopniowo, nawet udaje mi się zapominać o jego źródłach, ale rzadko, bo źródło stresu we mnie i na zewnątrz mnie w codziennych spotkaniach. </div>
<div style="text-align: justify;">
Pracy szukam mało intensywnie. Zaczynam się zastanawiać czy aby na pewno jej chcę. Dotychczasowe próby spełzły na niczym i poważnie rozważam powrót do źródeł zarobkowania, które odrzuciłam jakiś czas temu. Wiem, że nie chcę wrócić do korpo ani do niczego do korpo zbliżonego. </div>
<div style="text-align: justify;">
Zgodnie z przewidywaniem: każdy kolejny krok na drodze do realizowania mojego marzenia uświadamia mi jedynie, że przede mną jeszcze bardzo długa droga. A problemy finansowe w tym mi nie pomagają. </div>
<div style="text-align: justify;">
No to rozglądam się po mojej maszynowni i widzę, że w szafach poupychany jest spory potencjał finansowy, o ile potrafię go wykorzystać. A mnie tak sparaliżowało z końcem maja, że jakoś trudno mi wykorzystać to co mam. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Złamałam 4 igły przy szyciu jednej małej narzuty. Czyszczenie maszyny to jedno, ale i tak coś nie do końca działa jakbym chciała. Przydałby się jej przegląd.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wczoraj po raz kolejny podeszłam do quilt binder set, który powinien mi pomóc przyśpieszyć lamowanie patchworka. Wszystko pięknie i ładnie, o 2 w nocy wypruwałam całą lamówkę. I tak, będę ją wszywać jeszcze raz, tym samym sposobem, zrobię to jeszcze 100 razy aż się nauczę. Co prawda set jest prezentem, więc nie mam co płakać nad nieudaną inwestycją, ale i tak irytuje mnie, że to co tak pięknie gra i bucy na filmikach jutubowych przyprawia mnie o palpitacje serca, uderzenia gorąca, wykwity na skórze i parę innych dolegliwości. Ale nie, nie poddam się! Chociaż mam swoich kilka przemyśleń lamówkowych, o których napiszę za jakiś czas. Bo tak, po tym czasie kompletnego zastoju i niechęci do pojawiania się w piwnicy wróciła mi chęć do szycia. Do wykończenia tych wszystkich ufoków. Do uszycia quiltu dla mojej przyjaciółki, o którym myślę od kilku lat. Przyjaciółkę widuję też raz na lat kilka. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Snowinmayhttp://www.blogger.com/profile/06679443153840391441noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8036663959819038645.post-75696019043378412792016-05-18T16:58:00.001+02:002016-05-18T16:58:14.180+02:00Walka z różowym/My battle with pinkKiedyś różowego nie lubiłam, w zasadzie w ogóle to nie jest preferowany przeze mnie kolor. Ale kiedy przychodzi do szycia, wybierania tkanin etc. to finalnie kupuję różowy. No co ja poradzę, że tak mam. Lubię też niebieski i turkusowy. Nie lubię zielonego. Mam niedobory w żółciach - jeśli muszę dołączyć do kolorystyki żółty to okazuje się, że nie mam nic ciekawego w zapasie. W każdym razie różowy rządzi, zielony jest widywany niechętnie, a życzeniem mojej przyjaciółki jest patchwork dla małej dziewczynki właśnie w takich kolorach. I za nic nie może tam być niebieskiego. Życzenie dodatkowe to taki print, na którym będzie widać coś czym dziecko się zainteresuje.<br />
Nie nadaję się do dzieci. Nie wiem jak swoje wychowałam, ale kiedy mam szyć dla dziecka to jakaś niemoc mnie ogarnia. A już dobór tkanin okazuje się wyzwaniem poza moim zasięgiem.<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvSPrFKCpC4nHIYFoAot4cB7TQgbgwJYekvJioexnmGKgnjh0BFTx-9wLFr8kmLnml_LUjGrx0fu-Lyewc1lmEdrtFxGg54ra8LOwmHLv0L82Ax7vkoP-JGju7o1sSbRRXM0S-XY-D3LY/s1600/1462391120932.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="116" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvSPrFKCpC4nHIYFoAot4cB7TQgbgwJYekvJioexnmGKgnjh0BFTx-9wLFr8kmLnml_LUjGrx0fu-Lyewc1lmEdrtFxGg54ra8LOwmHLv0L82Ax7vkoP-JGju7o1sSbRRXM0S-XY-D3LY/s200/1462391120932.jpg" width="200" /></a>Jak wiadomo, szukałam tych tkanin nawet w Berlinie. Znalazłam nawet taki zielony, który mnie przekonuje. I różowy też. Tyle, że dobranie do nich printu dziecięcego jest już poza moim zasięgiem.<br />
Tak więc zdekatyzowane i wyprasowane tkaniny czekają na jakiś lepszy moment, a ja zostałam w tym samym punkcie, czyli zerowym.<br />
Wyjęłam z szafy wszystkie różowe, które mogłyby chociaż przypominać pastelowe czy pudrowe, ale znalezienie odpowiedniego zielonego - no nie. Turkus pięknie gra, niektóre niebieskości, biel, ale zielony... O! Jest! Znalazłam! Z mojej ulubionej kolekcji już nie produkowana. Mam mały kawałek.<br />
I tak od sasa do lasa szukając pomysłu wymyśliłam, że rozwiązaniem tej trudnej sytuacji może być economy block czyli square in square.<br />
No, pomysł mam. Znalazłam blog z rozpiską, więc wiem jakiego rozmiaru kwadraty potrzebuję. Ponieważ docelowo patchwork ma mieć ok. metr na metr zdecydowałam się na 6" bloki. Ma być łatwo, prosto i przyjemnie.<br />
Tja... Ciąg dalszy nastąpi.Snowinmayhttp://www.blogger.com/profile/06679443153840391441noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8036663959819038645.post-84989633157763789322016-05-06T12:59:00.000+02:002016-05-06T12:59:00.166+02:00Berlin - hell or heavenUwielbiam to miasto nieustająco. Wiem, że nie jest tak romantyczne jak Praga (rozważaliśmy czy tam nie pojechać, bo taniej i tak uroczo), ani tak legendarne jak Paryż (wciąż tam nie dotarłam). Ciągle rozważamy wyjazd do Barcelony, Amsterdamu, Brukseli (dwa ostatnie miasta widziałam, poznałam ciut) i jak się nie obejrzymy - d... zawsze z tyłu. Lądujemy w Berlinie. To był nasz pierwszy wspólny city break i najwidoczniej mamy same dobre skojarzenia. Praga jest zbyt zatłoczona, Budapeszt za smutny, a Berlin jest kilka godzin drogi od domu i taki swojski i nasz, chociaż nie znamy języka (plan na najbliższy czas: zrealizować postanowienie, że po CAE będę się uczyć niemieckiego).<br />
<br />
Jako że ten blog nie jest podróżniczy to nie będę opowiadać o urokach Prenzlauer Berg czy Krezubergu, ani o tym ilu Polaków można spotkać w trakcie długiego weekendu majowego w stolicy Niemiec, ani o tym, że najlepsze szparagi są tam, a nam trafiły się z rewelacyjnym sosem holenderskim w knajpce, gdzie kelnerką była Polka od ponad 30 lat mieszkająca w Berlinie. Nie powiem Wam też o parkach, multi - kulti, o moich niepokojach, za które dziękuję mediom, o tym ilu miejsc nie zobaczyliśmy, ani o tym, że legendarne miejsce, od którego zaczęła się popularność curry wurst nie jest wcale najlepszym miejscem do ich jedzenia. I to nie dlatego, że dookoła jeżdżą samochody. Nie będę się zachwycała zielenią, przestrzenią, tartą z jabłkami i marcepanem (którą zjedliśmy drugi raz po zamknięciu kawiarni), ani o tym, że niedziele bez handlu nikogo nie zabijają. Zapomnę o tym, że w kawiarniach siedzą ludzie, którzy piszą piórami w notesach, a nie na laptopach oraz że 2 maja widzieliśmy demonstrację ludzi żądających wolności od pracy. Urlop dla wszystkich przez cały rok. Kolejny raz zapragnęliśmy być częścią tego miasta, ale też równie szybko dotarło do nas, że nie mamy na to dobrego pomysłu. Ale gdybyśmy mieli się dokądkolwiek wynosić to Berlin jest w czołówce miejsc dla nas. Przy czym nie jestem pewna czy nasz związek przetrwałby batalię o to, w której dzielnicy Berlina wolelibyśmy mieszkać... Pogoda była piękna, nóg nie czuliśmy, plecy dały mi się we znaki, tak że dopiero dzisiaj mogę potwierdzić ich pełną funkcjonalność. Było cudownie jak zwykle i jak zwykle mieliśmy problem z powrotem do domu - Berlin nas nie wypuszcza.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmuOwjxxNplHLrs5vbE80U38tDI2LJckxNhbgcAcNHW3SlN7nSInKyIAi2j4DElEVsUYwUbt3tj0H16W1PlaBYlGm4QYp0rseaC-L86cvagxoB8BvztdgU21prnn5YuYfujlV2rUllXw0/s1600/20160503_155225.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="112" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmuOwjxxNplHLrs5vbE80U38tDI2LJckxNhbgcAcNHW3SlN7nSInKyIAi2j4DElEVsUYwUbt3tj0H16W1PlaBYlGm4QYp0rseaC-L86cvagxoB8BvztdgU21prnn5YuYfujlV2rUllXw0/s200/20160503_155225.jpg" width="200" /></a></div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9Nf0Z0o5wdws_mgOi9CvG4kuUO-QIDMQpMh-n4Zzt7RVcCejCAa40gE5mjbWJdmqfI9FWsh8c6nzBrd9nYs7U8_gGDbk-QjD8yju4TNgUThMxv8cqeolNurLD5OG78-ZOsX-bHaC0iDY/s1600/20160503_155236.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9Nf0Z0o5wdws_mgOi9CvG4kuUO-QIDMQpMh-n4Zzt7RVcCejCAa40gE5mjbWJdmqfI9FWsh8c6nzBrd9nYs7U8_gGDbk-QjD8yju4TNgUThMxv8cqeolNurLD5OG78-ZOsX-bHaC0iDY/s320/20160503_155236.jpg" width="180" /></a>Nasz pobyt w Berlinie tym razem został podporządkowany spacerom od sklepu do sklepu. Wcale nie planowanym - pewne było to, że odwiedzimy Turecki Targ na Kreuzbergu, gdzie we wtorki i piątki rozstawione są stoiska z cudownymi warzywami, serami, pieczywem, jedzeniem gotowym oraz tkaninami i pasmanterią. Polecam każdemu, bo to i kolory, i klimat i zapachy. No i tkaniny i dzianiny. Oprócz tego są stoiska z tkaninami typu home decor, są też ubraniowe skierowane ewidentnie do klienta tureckiego, ale oprócz tego są zawsze co najmniej 2 stoiska, na których można kupić bawełnę. Tym razem trafiłam na taką za 3 albo 4 euro za metr, co jest przyzwoitą ceną nie tylko przecież jak na niemieckie warunki. Nie są to tkaniny najwyższej jakości, ale są w porządku - drobne wzory, wyraźne kolory, chociaż czasem widać jakąś wadę fabryczną. Najwięcej jest jednak bawełny za około 6 euro. Wzory są ciekawe, chociaż część z nich ewidentnie przypomina coś co już było widoczne, natomiast nie są to wzory, które widzę na polskich grupach zakupowych na fb, czy w sklepach, które sprowadzają tkaniny z Czech czy Francji.<br />
<br />
To co okazało się największą niespodzianką naszego pobytu to 2 sklepy z tkaninami, które znajdowały się 3 przystanki tramwajowe od domu, w którym mieszkaliśmy. Jasne, że przed wyjazdem niby sprawdzałam gdzie są sklepy z tkaninami, ale jakoś nie trafiłam nigdy na ten adres. Może jest nowy i stąd ta niewiedza. W jednym miejscu znajduje się sklep "dzieckowy" gdzie są tkaniny, dzianiny, nici (Madeira głównie), wstążki etc. Liczyłam na tkaniny Tante Ema, ale ich tam nie znalazłam. Obsługa nie używała angielskiego (być może pani, z którą rozmawiałam nie znała go), ale i tak było miło i z uśmiechem. Ceny tkanin - od 6,90 do ok. 12 euro. Skupiałam się raczej na niższej półce cenowej, bo aktualny kurs euro za nic nie pozwalał na szaleństwo... Nie trafiłam na żadne przeceny. Tkaniny laminowane, wodoodporne kosztowały ponad 18 euro. Przestała mnie dziwić popularność objazdowego targu tkaninowego, na który trafiliśmy poprzednim razem. Tkaniny w tym sklepie są dobre jakościowo, ale były wzory, które kompletnie nie przypadły mi do gustu. Tkaniny są patchworkowe, ale też po prostu ubraniowe i myślę, że raczej o to chodzi, bo bawełna, którą kupiłam zdecydowanie nadawałaby się na ciuszki dla dzieci. Jest bardziej miękka niż ta, którą kupuję w Polsce. Zdjęcia sklepu nie mam, ale jest<a href="http://www.traumbeere.de/"> link</a> do ich strony internetowej. Zakupy do Polski są możliwe, ale koszt przesyłki jest dla mnie zaporowy. W Berlinie sklep mieści się na Lindsberger Allee 52 (M5, M6, M8).<br />
<br />
Pod tym samym adresem znajduje się raj (albo piekło) dla tych, którzy szyją ciuchy. Oczywiście, są tam też tkaniny bawełniane patchworkowe, chociaż z większym naciskiem na pościelowe (o ile dobrze zrozumiałam to co było napisane na regale). Sklep samoobsługowy, więc koszyk na kółkach, biegniesz do regału, ściągasz belkę i dopiero wtedy obsługa kroi tkaninę. Z językiem angielskim bywa różnie: trafiłam na panią, która mówi, ale przy kasie miałyśmy już problem... Oprócz tkanin są różne typu wykroje (od ubrań wszelakich przez torby po zabawki dla dzieci), pasmanteria, włóczki, fat quarters, panele do poduszek etc, nici, guziki, wstążki... Jeśli jesteś w Berlinie i masz pomysł na uszycie czegoś to tam można znaleźć wszytko czego będziesz potrzebować. Wkłady, fizeliny, wypełnienia poduszek, maszyny do szycia... Sklep ma ogromną powierzchnię (w każdym razie ja takiego dawno nie widziałam) a ceny tkanin bawełnianych oscylują od 7 do kilkunastu euro, przy czym można trafić na wyprzedaże, więc kupiłam tkaninę bawełnianą za 5 euro/metr. Po dekatyzacji nie jestem zachwycona jej jakością, ale dopiero w szyciu zobaczę co jest warta. Nie jest to jednak typowo patchworkowa bawełna. Ceny wypełnień, fizelin nie odbiegały od tych, które są w Polsce, przy czym wypełnienie poliestrowe jest zdecydowanie droższe niż to, które mamy na miejscu. Być może ten sklep byłby rajem w okresie wyprzedaży. Nazywa się <a href="https://www.stoffundstil.de/">Stoff & Stil</a>.<br />
W tym samym budynku jest jeszcze sklep dla osób zajmujących się krawiectwem i sprzedażą (manekiny, wieszaki, kosze etc).<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiV4P54BrcTUpzBtBtxr929DwEEfG6f10H-6pmU0KIqYQmzwtjvabHu3ONLglTOZ3hr2pjdEH6gRoRRWiRU_0rspmyaqHNPoRva-0MU_ZH_GJBMBkUdl7PzAX3pjverkWBzD6htCdLQn-g/s1600/20160502_175138.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiV4P54BrcTUpzBtBtxr929DwEEfG6f10H-6pmU0KIqYQmzwtjvabHu3ONLglTOZ3hr2pjdEH6gRoRRWiRU_0rspmyaqHNPoRva-0MU_ZH_GJBMBkUdl7PzAX3pjverkWBzD6htCdLQn-g/s320/20160502_175138.jpg" width="180" /></a><br />
<br />
Nie były to jednak jedyne odkrycia. Przy okazji wędrówki na ciastko z jabłkami (drugiej, bo pierwszy raz jedliśmy ciastko w niedzielę, siedząc na ławce zwróconej przodem do kawiarni a tyłem do ulicy, co wyjaśnia mój kompletny brak rozeznania) i w poszukiwaniu sklepu Stoffmeyer (zamknięty, niestety, albo zmienił lokalizację) odkryłam ten oto przybytek na ulicy Veteranenstrasse 19. Vis a vis jest kawiarnia z pyszną tartą z jabłkiem... Bawełna, tkaniny, jerseye. Ceny dla mnie zaporowe, raczej od 10 euro. FQ około 3 euro. Jakość tkanin dobra, mają tam też tkaniny amerykańskie, natomiast ceny nie są konkurencyjne dla tych, które są w Polsce, a już na pewno nie są dla amerykańskich... Oczywiście, o ile uda się uniknąć cła ;).<br />
Trudno z tego sklepu wyjść, ale też trudno mi było przełamać się i coś tam kupić. Jednak mam jakiś opór przed dwucyfrowymi cenami tkanin kiedy mam płacić w euro (ale też przyznaję, że łatwiej się wydaje 5 euro niż 22 pln. Mózg jakoś inaczej to rozumie... )<br />
<a href="http://www.frautulpe.de/">Frau Tulpe</a> też ma stronę internetową.<br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGZZZemnEDjcWF9ixIhLbt3dbuHatO7qQpXoZZ_TXG6qB61C8phfHVJEe_9L3uFl0s-v7xCAmsCXYYvNLD01DgZs7ZBb0Qb8Fx39lZn_DU-PFA00aLXdD9ZS8Logyc33QvwRkSvoe2Q3s/s1600/20160502_120805.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGZZZemnEDjcWF9ixIhLbt3dbuHatO7qQpXoZZ_TXG6qB61C8phfHVJEe_9L3uFl0s-v7xCAmsCXYYvNLD01DgZs7ZBb0Qb8Fx39lZn_DU-PFA00aLXdD9ZS8Logyc33QvwRkSvoe2Q3s/s200/20160502_120805.jpg" width="112" /></a> I jeszcze gdy ruszyliśmy zwiedzać Prenzlauer Berg odwiedziliśmy niewielki sklep z tkaninami, z którym wiązałam sporo nadziei, ale okazało się, że ceny tam są znowu zaporowe, chociaż tkaniny nie są importowane z USA. Natomiast znowu - bawełny tam są, trochę tkanin poliestrowych, flanele. Nici, guziki, zamki błyskawiczne, wstążki satynowe (te dwustronne, których uparcie szukam w dobrej cenie; tam cena była równie trudna do przyjęcia co te polskie, o ile bierze się pod uwagę szycie więcej niż 1 woreczka). Przy wejściu do sklepu leżały tkaniny patchworkowe sprzedawane w tym tygodniu po 8 euro, 2 - 3 wzory, a w sklepie ceny były już normalne jak na niemieckie sklepy. <a href="http://www.naehmaschine-berlin.de/">Zick Zack Nahwelt</a> mieści się na skrzyżowaniu właściwie Schonhauser Allee i Torstrasse, blisko wyjścia ze stacji metra. Kawałek dalej, idąc Schonhauser można trafić na kawiarnię, która jest jednocześnie palarnią kawy, do której zakaz wjazdu mają wózki dziecięce, a dzieci do lat 8 nie są mile widziane. Jeśli ktoś szuka miejsca, w którym nie natknie się na małe dziecko to tam powinno być bezpiecznie.<br />
<br />
Zakupów trochę zrobiłam, tkaniny mam, ale i tak z wytęsknieniem czekam na kolejny targ tkanin, na którym będę mogła być. Tym razem jednak chciałabym pojechać z jakąś koncepcją, bo jechanie w ciemno (kupię co mi się będzie podobało) jest bardzo bardzo bardzo zdradliwe.<br />
I teraz tylko poproszę dużo czasu i weny na wykańczanie tego wszystkiego co leży w mojej maszynowni, oraz na kolejne projekty.<br />
I jakieś żółtawe tkaniny z dużym wzorem, które będą pasowały do tych tkanin, które kupiłam, żebym wreszcie ruszyła z projektem dziecięcym (który ewidentnie nie jest moją mocną stroną).<br />
<br />
<br />Snowinmayhttp://www.blogger.com/profile/06679443153840391441noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8036663959819038645.post-60344151027626974142016-04-20T11:21:00.001+02:002016-04-20T11:21:05.612+02:00Sytuacja ma się tak: nie szyję, gdyż jest to kara. Karzę się za brak postępu w pisaniu ostatniej pracy do szkoły, którą kończę w kwietniu. W zasadzie jeśli pracy nie napiszę to nie znaczy, że szkoły nie skończę; tyle, że nie w tym miesiącu, a w którymś następnym. Wolałabym nie, ale cóż. Teraz też pracę wpiszę.<br />
Pisałam ją również w weekend. I w zeszłym tygodniu. W zeszłym tygodniu w pisaniu pracy skupiłam się na przenoszeniu starej szafki kuchennej (takiej co to ma 2 metry wysokości) z jednego pomieszczenia piwnicznego do mojej maszynowni. Pomocników było wielu, ale wszyscy spóźnieni o co najmniej kilka dni. Jakoś cierpliwości mi zabrakło, w końcu musiałam pisać pracę. A do pisania pracy niezbędna jest szafa w maszynowni, to chyba oczywiste. Skoro więc proces twórczy i naukowy został przez pomocników zahamowany, to sama wzięłam się do pracy. Sprawa wydawała się prosta: drzwiczki odkręcone, półki wyjęte. Przesunęłam szafę do drzwi. I tu niespodzianka, bo otwór drzwiowy jest, ale za niski. Po przeanalizowaniu odrzuciłam opcję szybkiego rozbijania ściany - głównie z powodu braku narzędzi - i skupiłam się na szafie, której wolałam nie rozkręcać. Szafę położyłam (trwało to trochę, bo ona ode mnie wyższa i jednak nie taka lekka, a ja nie z tych silnych kobiet), i kompromisowo odkręciłam tylko nóżki. Okazało się, że jest to najlepsza możliwa decyzja, bo nie tylko szafę udało mi się przetargać przez wąski korytarzyk (skręt 90 stopni), ale szafa okazała się bardzo stabilnym meblem. Nóżki to jednak zło było.<br />
W związku z powyższym w weekend pisałam pracę sprzątając maszynownię, w które wszystko znalazło się na środku. Sprzątanie maszynowni to bardzo miłe zajęcie, bo polegało głównie na układaniu tkanin (abstynencja chwilowo została przerwana z powodu zamówienia, którego nie mam jak zrealizować z posiadanymi przeze mnie tkaninami). Układanie tkanin działa korzystnie na układ nerwowy, a chwile relaksu są niezbędne jeśli chce się napisać pracę. Nie wiem czy te chwile muszą trwać po 8 godzin, ale u mnie tyle trwały. Mizianie tkaninek zajmuje czas, no co ja poradzę.<br />
I tak piszę teraz pracę robiąc wpis na blogu.<br />
Żeby była jasność: praca nie dotyczy ani sprzątania, ani szycia, ani tkanin, ani logistyki.<br />
<br />
A spod maszyny ostatnio wyszedł kocyk dla niedawno narodzonej Helenki oraz nie dokończona torba (bo okazało się, że nie pamiętam jak ją szyłam i muszę to rozkminiać od początku). W planach mam patchwork dla małej Basi, który ma być różowo - zielony, a to jest zestaw kolorów, którego chwilowo nie czuję. W związku z tym buszowałam po sklepach i grupach, co skończyło się zakupami w okolicach, ale wciąż nie w punkt. Patchwork ma być z wzorami dużymi, żeby dziecko mogło się cieszyć tym co na nim widzi. Logiczne. I nie moje. Najchętniej rozwiązałabym sprawę layer cake, ale tu znowu kwestia terminu, wzorów no i kolorów. Jakby coś to help, please.<br />
<br />
SPP już jest, co mnie bardzo cieszy. Zastanawia mnie tylko kogo mogłabym prosić o poręczenie, skoro w zasadzie nikogo nie znam (bo jakoś jednorazowe spotkania przy okazji szkolenia etc nie traktuję jako znajomości i uważam za nadużycie proszenie o potwierdzenie, że ja to ja i że mogę).<br />
<br />
To wrócę do pisania jednak tego co nade mną wisi. O ile kot mi pozwoli. Bo właśnie nie pozwala...Snowinmayhttp://www.blogger.com/profile/06679443153840391441noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8036663959819038645.post-25623041006270565372016-04-09T08:05:00.001+02:002016-04-09T08:05:13.981+02:00Komoda<p dir="ltr">Nie jest jeszcze skończona, bo sąsiadka wróciła i wolałam uprzątnąć bałagan w piwnicy. Komoda potrzebuje jeszcze kilku kwiatków po bokach i kilku warstw lakieru na blacie i bokach. Na koniec uchwyty do szuflad, wciąż nie wybrane. Najchętniej jakieś glamour,ale cena takiego kompletu przekracza wartość komody... Rzecz w tym, że jak jej nie skończę to nie wyjdę szczęśliwie za mąż. Albo kiedy wyjdę za granicą. Albo nie zamieszkam za granicą szczęśliwie. O tym w następnym wpisie (tym po skończeniu komody)...</p>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"> <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkZDNEFYcWUXv6if0A2YLeY0lHdcxhWhG9itjMN8obhoS0hd3z396XU7f7UJsRgdm-3JrzhbDxamcWM2v214YYWP3xkVp2V9ftr52RbqzRm6yt93vbGirgcAGOjaj9AgohDjtoqEnqCYM/s1600/IMG_20160408_222848.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"> <img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkZDNEFYcWUXv6if0A2YLeY0lHdcxhWhG9itjMN8obhoS0hd3z396XU7f7UJsRgdm-3JrzhbDxamcWM2v214YYWP3xkVp2V9ftr52RbqzRm6yt93vbGirgcAGOjaj9AgohDjtoqEnqCYM/s320/IMG_20160408_222848.jpg"> </a> </div>Snowinmayhttp://www.blogger.com/profile/06679443153840391441noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8036663959819038645.post-68768998750842194142016-02-11T10:48:00.001+01:002016-02-11T10:48:30.092+01:00https://youtu.be/OIcaI945jWESnowinmayhttp://www.blogger.com/profile/06679443153840391441noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8036663959819038645.post-43406074563247172412016-01-31T13:53:00.001+01:002016-01-31T13:53:10.065+01:00Przerwa<p dir="ltr">Nie piszę, bo nie szyję. Za to uporałam się z moim prezentem gwiazdkowym... Zajęło mi to ponad miesiąc i rujnowało nasze życie rodzinne, Dzisiaj wreszcie zjemy obiad przy stole. <br>
I teraz pozostaje mi tylko napisać pracę. A wtedy wrócę do maszyny. </p>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"> <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDRhYs4HXi8Tf_QzaoyZpx4KpJgn1NYKnGlZJ99WoR2_AhODjcG3YLg-leyMXF4L7J2yk_wC4143GjTzWbR_U6shIIsl8OtOYeHmzPaNFzP5Cu9scbjYp9f845g13_1sUqgzU00JQ1Bno/s1600/20160131_134421.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"> <img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDRhYs4HXi8Tf_QzaoyZpx4KpJgn1NYKnGlZJ99WoR2_AhODjcG3YLg-leyMXF4L7J2yk_wC4143GjTzWbR_U6shIIsl8OtOYeHmzPaNFzP5Cu9scbjYp9f845g13_1sUqgzU00JQ1Bno/s320/20160131_134421.jpg"> </a> </div>Snowinmayhttp://www.blogger.com/profile/06679443153840391441noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8036663959819038645.post-8670447740722949152015-12-31T14:41:00.003+01:002015-12-31T14:41:49.471+01:00Szczęśliwego Nowego Roku/Happy New Year!<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjy35ILK3GpK0uOo6HSBG0HBnknclYk3hZKISLPbkcDKdl18mDXzQQxNYtDTw-nVBXVqLyRLdlZ1twWL97DSRNBRD0Roq6MRmLwXDQk_3LfEEGYKbC98tQnV1igCIBwvdQpiXa5v3MS4Xc/s1600/6194_957931404275276_7664779833862691171_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjy35ILK3GpK0uOo6HSBG0HBnknclYk3hZKISLPbkcDKdl18mDXzQQxNYtDTw-nVBXVqLyRLdlZ1twWL97DSRNBRD0Roq6MRmLwXDQk_3LfEEGYKbC98tQnV1igCIBwvdQpiXa5v3MS4Xc/s320/6194_957931404275276_7664779833862691171_n.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="background-color: white; color: #141823; font-family: helvetica, arial, sans-serif; line-height: 18px; text-align: left;"><span style="font-size: xx-small;">August Bleser Jr (1898 - 1966), Toasting the New Year, oil on canvas, cm 74x104 (detail)</span></span></td></tr>
</tbody></table>
Udanego wieczoru i pięknych projektów w 2016 życzę :). Nie wiem czy to prawda z tym zaszywaniem roku jeśli spędzi się pierwszy dzień na szyciu; trzymam się wersji, że w ten pierwszy dzień roku trzeba robić to wszystko co chcemy robić przez cały rok. Oznacza to, że chciałabym wstać rano, zjeść dobre śniadanie, mieć czas na ciekawą rozmowę (i rozmówcę, rzecz jasna!), seks, mocną herbatę, dobrą książkę i... szycie właśnie. A, i chciałabym się przez chwilę czegoś pouczyć. Ot tak, żeby o własnym rozwoju w ciągu roku nie zapominać, a przecież będzie mi potrzebny, bo zawodowo mam dużo jeszcze do zrobienia. I śmiech. Dużo śmiechu. Nie z lapstikowych komedyjek, ale takiego szczerego śmiechu z kimś i do kogoś. Żeby dzień był pełen spokoju i miłości.<br />
I takiego roku życzę wszystkim: pełnego spokoju (starzeję się ewidentnie, bo spokój i zdrowie wydają mi się najważniejsze!), radości szczerej i robienia tego, co chcemy, a nie musimy.<br />
Bawcie się dobrze! Tym, którzy spędzą wieczór przy maszynie trochę będę zazdrościć (bo sama do maszyny dawno nie usiadłam...).Snowinmayhttp://www.blogger.com/profile/06679443153840391441noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8036663959819038645.post-7532017765098431652015-12-07T13:38:00.000+01:002015-12-07T13:40:19.391+01:00Prezent mikołajkowy/Gift<div class="" style="clear: both; text-align: justify;">
W czasie wyjazdu dłubałam trochę w epp, ale niewiele. Nie miałam na to albo czasu, albo siły. Zresztą, moja współspaczka zasypia dość wcześnie (jak na moje standardy), a ja nie chcę jej przeszkadzać w spaniu, więc światło gaszę. A w łazience nie chce mi się siedzieć ;). Za mało odważna jestem, żeby wprosić się do pokoju kogoś kto przesiaduje do późna przy świetle, a z tego co słyszę to jest sporo takich osób. </div>
<div class="" style="clear: both; text-align: justify;">
<i><span style="color: blue;">When I was away I worked a little with epp. I didn't have time for it and when I could spend time in my room the lighting wasn't good enough. </span></i></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjB-7kL8zG725liCsfzoimdV31RPgGMAwLGT2ITWISZngki3tyyv1aCgFsTdk1E4uS0K9xpZrb1o6FSFi_KobvlXXp34Obw22k77bbmHC5nd_pu4tKPoBkB3EnnlDwfwz_V19pMCK0OLIA/s1600/IMG_20151203_140648.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjB-7kL8zG725liCsfzoimdV31RPgGMAwLGT2ITWISZngki3tyyv1aCgFsTdk1E4uS0K9xpZrb1o6FSFi_KobvlXXp34Obw22k77bbmHC5nd_pu4tKPoBkB3EnnlDwfwz_V19pMCK0OLIA/s320/IMG_20151203_140648.jpg" width="320" /></a></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWJjuoxskWNx6CiujHNfnthic_5OMg29PkRNtOD8PItmDuYhV4yEoZ3KVaShJe6E9oajYo1bMesqMXfwGTGuqSHl2oU8g3sgXKCFYU2tt9NSTYCZk3DhC21dfeSHAMQFaUd9F2dduwO8M/s1600/IMG_20151203_140732.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWJjuoxskWNx6CiujHNfnthic_5OMg29PkRNtOD8PItmDuYhV4yEoZ3KVaShJe6E9oajYo1bMesqMXfwGTGuqSHl2oU8g3sgXKCFYU2tt9NSTYCZk3DhC21dfeSHAMQFaUd9F2dduwO8M/s320/IMG_20151203_140732.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Detal</td></tr>
</tbody></table>
<i><span style="color: blue;">We organized one social evening with gifts . They were to be "hand made" but finally only 3 of us could do something. The rest bought their presents in some shops. I am not sure if my pair liked her gift as we kept in secret who Santa is.</span></i> Prezenty mikołajkowe stały się pretekstem do wręczenia czegoś własnej roboty. Takie było założenie: "hand made". Okazało się, że czas i możliwości miało tylko kilka osób: ci, którzy robią przetwory (2 osoby) i ja. Pozostali ratowali się kupowanymi prezentami. Na koniec trochę żałowałam, że nie kupiłam czegoś, bo wydaje się, że takie prezenty jednak robiły większe wrażenie. No i nie ma pewności czy trafiłam w gust. Miałam wrażenie, że to osoba, która lubi żywe kolory, ale ze względu na ograniczenie cenowe prezentu nie mogłam użyć drogich tkanin, więc wybrałam polskie, raczej pastelowe. <i><span style="color: blue;">On the day before our meeting I found that the pouch isn't finished well so I had to sew by hand (so it was a hand made gift, not just home made). Luckilly I had a needle and white thread because of epp.</span></i> Do tego w ostatniej chwili odkryłam, że kosmetyczka, którą uszyłam, nie jest wykończona idealnie, więc naprawiałam ją ręcznie. Udało mi się, ale wcale nie wiem czy posiadaczka prezentu jest z niego zadowolona. Chociaż usłyszałam kilka miłych rzeczy od innych kobiet, więc może w ogóle komuś to co robię się podoba. Kilka głębokich wdechów i sobie jakoś poradziłam z emocjami. Nie jest łatwo pokazywać to co się robi i czekać na opinię, ocenę.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<i><span style="color: blue;">I heard few nice words from my female friends, but not from the most important one. I am afraid those colours are not her favourite... It is not easy to give something and wait for reaction, and when it was done by me... I am not self-confident at all. </span></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8xV_RfuHj-XohWF8HBf5J3VKXiF8iI9QJ46DpWYQARlixjI4-87tSFLT7MdTfHngKR92OAp2g9Ahikkv3M1m_TqgYaHATXvFyoFDjNn1x5k917O6j0WfzJQUbXG0tuTv1qTkEnn5kjUE/s1600/IMG_20151203_140817.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8xV_RfuHj-XohWF8HBf5J3VKXiF8iI9QJ46DpWYQARlixjI4-87tSFLT7MdTfHngKR92OAp2g9Ahikkv3M1m_TqgYaHATXvFyoFDjNn1x5k917O6j0WfzJQUbXG0tuTv1qTkEnn5kjUE/s320/IMG_20151203_140817.jpg" width="240" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="text-align: justify;">Woreczek jest dwustronny, chociaż okazuje się, że w pierwszym momencie środek jest ciut wygnieciony... Ale jakby coś - można wybrać co się woli. </span><i style="text-align: justify;"><span style="color: blue;">The bag is double sided so she can choose. </span></i></td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
Snowinmayhttp://www.blogger.com/profile/06679443153840391441noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8036663959819038645.post-51917326421068213982015-12-07T13:00:00.001+01:002015-12-07T13:40:57.437+01:00Rozdawajka b-craft/Give awayWróciłam ze szkoły, nie wiem w co ręce włożyć, więc nie robię nic. Zbyt dużo możliwości jest przytłaczające i daje usprawiedliwienie dla nicnierobienia. Szczególnie, że to ostatni taki poniedziałek. Od przyszłego tygodnia poniedziałki będę miała zajęte przez dłuższy czas. Szkoda, że nie jest to związane z zarabianiem pieniędzy...<br />
<br />
A tymczasem w necie...<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfXamjTMqfEO8XWqg1My8wlWztSixJOG62SYMQUWya6pdlqr4OS4pwNpPhwaMChtdcu7g_HETWKoUf87-Wwt3-GTN3kKAGfX5uoIIWGpIDVYewRmwTaQlqZF7m4cD6iip4HlQVfSLZqf8/s1600/Giveaway-Aurifil-baner.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="160" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfXamjTMqfEO8XWqg1My8wlWztSixJOG62SYMQUWya6pdlqr4OS4pwNpPhwaMChtdcu7g_HETWKoUf87-Wwt3-GTN3kKAGfX5uoIIWGpIDVYewRmwTaQlqZF7m4cD6iip4HlQVfSLZqf8/s320/Giveaway-Aurifil-baner.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Nici są super, według tego co słyszę i czytam dookoła. Sama mam jedną szpulkę grubości 50 wt, ale nie mam odwagi jej użyć. Obawiam się, że jak już to zrobię to nie będę chciała wrócić do tych nici, których używam najczęściej i na które mnie, zwyczajnie, stać. Tym bardziej taka rozdawajka jest kusząca! B-craft jest w ogóle bardzo ciekawym miejscem, w którym sama ostatnio robiłam zakupy (co opiszę na blogu za jakiś czas). </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
Snowinmayhttp://www.blogger.com/profile/06679443153840391441noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8036663959819038645.post-84341770046120779752015-11-24T00:55:00.001+01:002015-12-07T14:07:46.661+01:00Nowy naparstek/My new thimble<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIiqvBIHRsQDyZYeOkVpT9rXcU5eprqqL9GdEVknNi7MIX8ta_b1pp6ybRXbdjVpfSlsHNRxXuQ7DHnbXM99NPqqCQ3V6apaG9mpH6_H5v7rMLCrXQdxr2nUQ-tpzyosvcFPuadBdxg5Y/s1600/IMG_20151124_004901.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="150" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIiqvBIHRsQDyZYeOkVpT9rXcU5eprqqL9GdEVknNi7MIX8ta_b1pp6ybRXbdjVpfSlsHNRxXuQ7DHnbXM99NPqqCQ3V6apaG9mpH6_H5v7rMLCrXQdxr2nUQ-tpzyosvcFPuadBdxg5Y/s200/IMG_20151124_004901.jpg" width="200" /></a></div>
<div dir="ltr">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzn1WygpjVk7q7Gr0Ei_KOFULdyAD8iHiu-HHYsZy1CFjsWm6rvNfqaN6FS4VIIJ4I_4f0c3YSBv8Ui9Qx0YClpaAn_wd2fkYMsfCTFWXsjUx9Qnwm6oABHDb_MW8lvajTvy5Q4LP0GPQ/s1600/1448322883440.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzn1WygpjVk7q7Gr0Ei_KOFULdyAD8iHiu-HHYsZy1CFjsWm6rvNfqaN6FS4VIIJ4I_4f0c3YSBv8Ui9Qx0YClpaAn_wd2fkYMsfCTFWXsjUx9Qnwm6oABHDb_MW8lvajTvy5Q4LP0GPQ/s200/1448322883440.jpg" width="112" /></a>Biegnąc z obrony do szpitala postanowiłam zrobić sobie jakiś prezent. Należało mi się, prawda? Co prawda taki wysiłek zasłużył na piękny long arm a przynajmniej hafciarkę... No dobra, niech będzie, że zadowoliłabym się czymkolwiek z mojej wishlist na pinterest, ale w tym momencie było to poza moim zasięgiem. Za to na drodze stanęła mi pasmanteria, a w niej mój nowy przyjaciel. <i><span style="color: blue;">When I was running from my exam to the hospital I decided to buy something for myself. I should buy long arm or embroidery machine but you can't get what you want all the time, can you? So I met my new best friend. Here it is!</span></i></div>
<div dir="ltr">
Przyjaciel jest niezły. Poprzednio pikowałam używając skórzanego naparstka clover, którego rozmiar trudno mi było dobrać do palca i nie trzymał się go tak dobrze jakbym chciała. Nie wiem czy ja mam dłonie takie mniej wymiarowe, czy co... Z tamtego naparstka odpadła metalowa nakładka, więc przestał był użyteczny; ewentualnie jako naparstek na lewą rękę, żeby chronić palce przed wbijającą się igłą. Ostatnio używałam - przy szyciu epp i przy pikowaniu - tradycyjny metalowy naparstek, który dobrze chroni palce, ale nie jest najwygodniejszy. Szczególnie gdy palec postanawia trochę się spocić albo spuchnąć. Wtedy moim głównym zajęciem jest szukanie gdzie on zniknął. <i><span style="color: blue;">I used to sew with a leather thimble from clover. It was difficult to pick a right size and lately metal part from the thimble dissapeared. I also use a metal traditional thimble but it is not comfortable and again - I have a problem with the size. I have no idea what is wrong with my fingers. </span></i></div>
<div dir="ltr">
Mam też naparstek z tworzywa sztucznego, prym, który jest częściowo otwarty. Teoretycznie jest regulowany, bo ma przerwę w nasadzie, ale praktycznie wrzyna się w palec w momencie gdy palec trochę spuchnie. <i><span style="color: blue;">Because of this size problem I have a plastic thimble with an adjustment - small gap. Unfortunately, plastic is too hard too really use this so it's not perfect. But still better than the metal one. </span></i></div>
<div dir="ltr">
A ten kupiony w piątek jest z tworzywa, ale miękkiego, więc przylega do palca i chroni. Na razie jestem zadowolona, chociaż po wypikowaniu 4 bloków mam 3 pęknięte igły i złamany paznokieć. Tym razem używam nici zwykłych, bawełnianych, więc igły są do pikowania, a nie do haftu (jak przy pikowaniu kordonkiem). Początek pikowania był trudny, bo chciałam pikować wzdłuż szwu, a tam było przecież więcej tkaniny. Teraz zmieniłam koncepcję, natomiast wciąż jest mi trudno robić to zgodnie ze sztuką, czyli prowadzić igłę jednym palcem. Ale wszystko przede mną, sporo czasu mi to zajmie. <i><span style="color: blue;">The one I boght on Friday is made of plastic, but soft and yielding so it fits to my finger and cover it perfectly. The beginnig of quilting wasn't easy as I decided to use normal thread and quilting, not embroidery, needles. I wanted to quilt along a stitch but I lost 3 needles in that way. It's difficult to quilt through so many layers of fabric. I still can't run a needle with one finger but I work on it. I know that this quilt will take time so, I have time to learn. </span></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Snowinmayhttp://www.blogger.com/profile/06679443153840391441noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8036663959819038645.post-74813670502883139032015-11-20T16:22:00.001+01:002015-11-20T16:22:01.734+01:00no to już <p dir="ltr">Nie ma to nic wspólnego z szyciem, ale nie mogę pominąć faktu, że właśnie dzisiaj zakończyłam pewien etap edukacji. <br>
Jestem magistrem. Psychologii. Długo to trwało, bo chciałam tego gdy miałam lat 15. No sorry, tak bywa. Wszystko w swoim czasie. Córka zaczęła edukację na wyższej uczelni a ja właśnie ją zakończyłam. <br>
I tak się teraz zastanawiam: jakiś doktoracik? </p>
Snowinmayhttp://www.blogger.com/profile/06679443153840391441noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-8036663959819038645.post-18149822464188688722015-11-17T17:26:00.001+01:002015-12-07T14:08:52.966+01:00Kanapka dla chłopca /Sandwich for a boy <div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkU3lPbtpVG_Ojvc2yqZ_dMsGtBzDmcxtNnRvWp-BwEFPj2bJELYYRDyBU8xYH4BGiHerKLiKPW7AMB2zLN_yZ1LbuNeARXNMvfaTFnYpBK3njdipPaEWF-ItJdoAuRBTJNF1twj0qWes/s1600/IMG_20151114_113814.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="150" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkU3lPbtpVG_Ojvc2yqZ_dMsGtBzDmcxtNnRvWp-BwEFPj2bJELYYRDyBU8xYH4BGiHerKLiKPW7AMB2zLN_yZ1LbuNeARXNMvfaTFnYpBK3njdipPaEWF-ItJdoAuRBTJNF1twj0qWes/s200/IMG_20151114_113814.jpg" width="200" /></a>Pikowanie będzie proste. To jest narzuta do pokoju chłopca, zgodnie z życzeniem kolorystycznym mamy. To nie jest moja ulubiona narzuta, i chwilowo mam chyba dosyć szarości i granatu. Jeszcze nie wiem jaki będzie kolejny projekt, bo przecież mam tyle kanapek do wypikowania, że nie powinnam w ogóle dotykać tkanin i oglądać projektów w necie...</div>
<div style="text-align: justify;">
Dobrze, że dolar kosztuje dużo, bo to mnie skutecznie powstrzymuje przed zakupami i zaglądaniem do sklepów z tkaninami. Ciekawe ile wytrzymam... </div>
Snowinmayhttp://www.blogger.com/profile/06679443153840391441noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8036663959819038645.post-56909083294545456162015-11-07T23:04:00.001+01:002015-12-07T14:21:40.757+01:00Kanapka Żonina/ Farmer's Wife Sandwich<div class="" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJmFHtrd2vXGMkkw-TEifFqYPo4pnl46T4UyRUGZ0RO2GnvyE2qbMMM53dVkiYfNybxVylO3BxHELltjvPDQOdfR4sSuEB1hCq2GK1E6JTrgMWDRODlNvf8ejxQKs245Q5pGtddesh0lo/s1600/IMG_20151103_110332.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJmFHtrd2vXGMkkw-TEifFqYPo4pnl46T4UyRUGZ0RO2GnvyE2qbMMM53dVkiYfNybxVylO3BxHELltjvPDQOdfR4sSuEB1hCq2GK1E6JTrgMWDRODlNvf8ejxQKs245Q5pGtddesh0lo/s320/IMG_20151103_110332.jpg" /></a>Oto żona moja pierwsza, czyli Farmer's Wife Quilt, który zaczęłam szyć bardzo dawno temu i przerwałam z braku pomysłu lub zacięcia. Uszyłam top i w mojej maszynowni zagościło kolejne UFO. W ramach planu na zeszły rok postanowiłam w końcu pozamykać te wszystkie niedokończone projekty, więc także ten. Pikowanie ręczne, nici białe bawełniane, cienkie, bo nie chcę, żeby nici zdominowały wzór bloku. Nie wiem jeszcze co będzie z ramą i tymi wąskimi ramkami. Może wpadnę na jakiś pomysł w trakcie pikowania. <i><span style="color: blue;">Here you are: my wife! I started sew this quilt long long time ago. I finished the top and another UFO became a part of my sewing room. This year I decided to finish all UFOs in the room as a plan of the previous year. Hand quilting with a white cotton thread 50 wt. I haven't known yet how to quilt frame and sashing. I hope to make my mind during the work. </span></i></div>
Snowinmayhttp://www.blogger.com/profile/06679443153840391441noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8036663959819038645.post-13787271500089347332015-10-30T11:52:00.000+01:002015-10-30T11:52:13.331+01:00Październik się kończy. Lepszy niż wrzesień, bez niespodzianek i wpadek. Oprócz totalnego dołka finansowego, z którego kiedyś wyjdziemy, bo przecież pieniądze to rzecz nabyta i póki zdrowie jest to jakoś damy radę.<br />
Jakiś czas temu koleżanka zaproponowała, żebym uszyła patchwork dla dziecka jej szefowej. Za pieniądze, oczywiście. Bez ustalenia ceny z góry. Rozszyłam się tak, że wymyśliłam dwa topy do wyboru. Spodobały się, owszem, w zasadzie pani była gotowa wziąć dwa, ale kiedy je wyceniłam to zdecydowała się na 1. Też dobrze. Nie chcę na siłę ceny zaniżać a i tak koszt mojej pracy sprowadziłam poniżej pomocy domowej do sprzątania. Ustaliłyśmy, że wkład będzie bawełniany, sprowadziłam, i czekam. Czekam, bo pani stwierdziła, że chce jeden patchwork, ale nie pamięta który. I od 2 tygodni nie może sobie przypomnieć. Pytałam koleżankę, obiecała, że potwierdzi. Głupio mi pytać kolejny raz, ale nie mam wyjścia. Muszę o swoje dbać, chociaż jak widać - równo zaniedbałam i mam nauczkę.<br />
Po takim uczciwym liczeniu czasu pracy przy szyciu patchworka na łóżko jestem bardzo ciekawa jak wylicza się ceny takich narzut w miejscach, dla których szycie jest źródłem dochodu? Dla mnie to byłaby dodatkowa rzecz, którą pewnie wrzuciłabym w PIT, bo przecież działalności gospodarczej nie mam i na razie nie mam jak i po co jej zakładać. Nie do sprzedaży jednej narzuty rocznie. Góra dwóch.<br />
Zastanawiam się też jak zabezpieczyć się przed takimi sytuacjami jak ta, która mnie spotkała. Umowa o dzieło? Czy dwie osoby prywatne mogą taką umowę podpisać? To by pewnie było najlepsze i dałoby możliwość przyjęcia zaliczki na materiały. Zastanawiam się jak to ugryźć. Koszty prowadzenia dg w Polsce są takie, że nie wyobrażam sobie otworzenia sklepu na którymś portalu. Na dzisiaj nie wierzę, że mogłabym samą działalność z tego utrzymać, nie mówiąc o szyciu kolejnych rzeczy.<br />
Jesień mnie dopada, światełka w tunelu nie widzę. Promotorka milczy, dziekanat milczy, nowych pacjentów na razie mieć nie mogę, pracy nie mam jak szukać bez dyplomu, a i z dyplomem będzie z tym problem... Rany boskie. Nic tylko gnić na kanapie.Snowinmayhttp://www.blogger.com/profile/06679443153840391441noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8036663959819038645.post-69742428490234750052015-10-21T23:46:00.001+02:002015-10-21T23:49:43.515+02:00Kanapka nr 3/sandwich number 3<div dir="ltr">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5AtNyHcUAp3D87Tq2WCKljr3jv88tCsXc0Gk9AIIQCfz-lx4_9myQC2OkFARAXifi-4NAZJ-nXQ0hlx5tNSeto7urIi1oj8r6UKym3i7-ZxsLbSIYwsbouXd4qjWeMCgIIV72pzTLpdg/s1600/IMG_20151021_161728.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5AtNyHcUAp3D87Tq2WCKljr3jv88tCsXc0Gk9AIIQCfz-lx4_9myQC2OkFARAXifi-4NAZJ-nXQ0hlx5tNSeto7urIi1oj8r6UKym3i7-ZxsLbSIYwsbouXd4qjWeMCgIIV72pzTLpdg/s320/IMG_20151021_161728.jpg" /></a>Trzecia? Leżała i czekała aż się doczekała. Pikowanie w rybki jasną nitką. </div>
<div dir="ltr">
No tak, uparłam się i zaparłam, wykończę je wszystkie albo one wykończą mnie. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Snowinmayhttp://www.blogger.com/profile/06679443153840391441noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-8036663959819038645.post-24999052952195177362015-10-20T13:42:00.001+02:002015-10-20T13:47:24.598+02:00<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilsQbUL45HqYI3YugpsA8HVQ2RoDaVHRWNw9rxMIlUfY6Mje7KfoIekfhtdlbcP81N7-wEtbGBCMkxtzhYhAqZf0cmqt5hLoLJcxr4yQc8tFtpPvI40R5LtlHLBYAyAPOf1r-6IdDcDew/s1600/IMG_20151019_194651.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilsQbUL45HqYI3YugpsA8HVQ2RoDaVHRWNw9rxMIlUfY6Mje7KfoIekfhtdlbcP81N7-wEtbGBCMkxtzhYhAqZf0cmqt5hLoLJcxr4yQc8tFtpPvI40R5LtlHLBYAyAPOf1r-6IdDcDew/s320/IMG_20151019_194651.jpg" width="320" /></a></div>
Przymierzałam pierwszą żonę do łóżka. Żona nieustająco nie jest wykończona, w tej chwili zastanawiam się nad zakupem wkładu. Wyszła ogromna, mimo, że nie ze wszystkich bloków. Szeroka jest na 160 cm, więc jej pikowanie będzie trwało i trwało, szczególnie, że wymyśliłam sobie ręczne.<br />
Mierzenie żony to jedno, a wyspać się trzeba. Buras nie jest najszczęśliwszy z powodu pobudki.<br />
<br />
I tried my first wife. It's been unfinished and now I consider type of batting. Cotton (expensive) or polyester (easy to get and cheap). Patchwork is huge - 160 cm wide - so quilting will be time consuming (winter is coming) especially that I decided to do it by hand.<br />
Let me introduce you Buras, my cat.Snowinmayhttp://www.blogger.com/profile/06679443153840391441noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8036663959819038645.post-57737562826746725062015-10-19T02:00:00.002+02:002015-10-19T02:00:43.473+02:00Jesień przyszła. Niby jakiś czas temu, ale teraz to jesiennie jest też u nas. Ja przygnębiona, córa przygnębiona, promotorka chyba też, bo wciąż nie ma terminu obrony... Z tego przygnębienia nie pojechaliśmy po wkład do patchworka (bez samochodu w taki deszcz jestem bez szans), więc nie ma nowej kanapki. Za to były porządki w maszynowni (skuteczne połowicznie), które najpierw przywiodły mnie o myśl, że mam za dużo tkanin, następna myśl, że kupuję je bez sensu, kolejna: mam za mało półek i tkanin, bo przecież gdybym miała jedno i drugie w odpowiedniej ilości to do każdej tkaniny znalazłabym po kilku pobratymców i mogłabym szaleć i szaleć...<br />
Na razie zamiast szaleństw zrobiłam kserokopie i przymierzę się do kolejnych pomysłów, które będę znowu realizować latami. Przynajmniej wszystko mam już wycięte, więc jak mnie najdzie to wezmę się do pracy.<br />
Mój telefon obiecuje mi, że będzie padało do niedzieli.<br />
Serio, nie pamiętam kiedy ostatnio było tak mokro jesiennie. W październiku to bywało, że śnieg padał, ale żeby deszcz w takiej ilości???<br />
<br />Snowinmayhttp://www.blogger.com/profile/06679443153840391441noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8036663959819038645.post-79272350599203922892015-10-16T00:31:00.000+02:002015-10-20T13:46:59.733+02:00Druga kanapka/second sandwich<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjviGVxtZhPt8_eBcyWuTrSwVybSEsJ_s4yQnLTw8eh2dITK2Z1tNGqxwV1y3sC-I73-MXbSm2gzzoMCnk1SbIJhvesFXE4t42GhgVxzG1l2U-WxbkL3bKzdbSLTyPsU4tUV6SrB4-THcQ/s1600/2015-10-15+00.10.50.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjviGVxtZhPt8_eBcyWuTrSwVybSEsJ_s4yQnLTw8eh2dITK2Z1tNGqxwV1y3sC-I73-MXbSm2gzzoMCnk1SbIJhvesFXE4t42GhgVxzG1l2U-WxbkL3bKzdbSLTyPsU4tUV6SrB4-THcQ/s320/2015-10-15+00.10.50.jpg" width="225" /></a></div>
Zgodnie z założeniami druga kanapka jest gotowa. Jeśli niczego sobie nie popsuję to w weekend powinnam zrobić trzecią. Czwarta i piąta poczeka na ocieplinę bawełnianą. Hmmm... W takim razie gdzieś w międzyczasie uszyję też szóstą.<br />
A potem usiądę do maszyny i będę walczyć tak długo jak mi nici w bębenku starczy.<br />
<br />
According to my plan second sandwich is ready for quilting. If there is no interrupt I will make another one on weekend. Fourth and fifth will wait for cotton batting. So in meantime I will prepare the sixth. And then I will sit at my sewing machine and start the battle with threads and needles as long as there will be thread in my bobbin.Snowinmayhttp://www.blogger.com/profile/06679443153840391441noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8036663959819038645.post-46241966641923097562015-10-04T20:40:00.002+02:002015-10-20T13:47:42.367+02:00Przyjaciółka córki stwierdziła, że nie jestem prawdziwą matką. Moja prawdziwość została podważona na podstawie braku awantury o cokolwiek. A szczególnie o wyjazdy do Poznania. Lub inne rzeczy, byle rzeczy. Prawdziwe matki to robią nagminnie, non stop, dziecko ma mieć w domu piekło, bo jak nie to tak jakby było sierotą.<br />
No to muszę się poprawić, bo mi życzeń na Dzień Matki nie złoży.Snowinmayhttp://www.blogger.com/profile/06679443153840391441noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8036663959819038645.post-71663624769060991342015-10-04T14:37:00.001+02:002015-10-20T13:52:42.807+02:00Pierwsza kanapka/First sandwich<div dir="ltr">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1vwZ5oEQLJf-MqOBd-NAbt5-H0_tteCebJnzgJ1b-X51GKWYlY8VhbkvYE1b30OFMOrorf-YoygJPF9qsJ2C0yA8xIOAS477lFDdFinwCv-ZXVvP704a9Ao8NZKBtiFr5ZX_9g-MOUkg/s1600/1443961558873.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1vwZ5oEQLJf-MqOBd-NAbt5-H0_tteCebJnzgJ1b-X51GKWYlY8VhbkvYE1b30OFMOrorf-YoygJPF9qsJ2C0yA8xIOAS477lFDdFinwCv-ZXVvP704a9Ao8NZKBtiFr5ZX_9g-MOUkg/s320/1443961558873.jpg" /></a>Pierwsza kanapka zrobiona. Pierwsza z tych 6, o których wspominałam w poprzednim wpisie. Na pikowanie nie mam jeszcze pomysłu. Jedyne co mi chodzi po głowie to to, czego nie chcę. Nie chcę trzmiela, kółek, niczego co zaokrąglone i obłe. Ma być modern. <br />
Jestem ciekawa jak będzie mi się pikowało, bo wkład jest silikonowy, a nigdy wcześniej takiego nie używałam. W Ładnych Tkaninach gdzie go kupiłam ostrzeżono mnie, że na domowej maszynie może być ciężko, bo to grube wypełnienie. Mam nadzieję, że dam radę. Dlatego też wolę linie proste, żeby nie było zbyt dużo manewrowania. Ale to wszystko za tydzień, jak już wrócę ze szkoły. Swoją drogą to "tylko" 5 dni siedzenia na niewygodnych krzesłach co miesiąc, a okazuje się, że czas się przez to kurczy. <br />
<br />
First sandwich is done. I mentioned that I have 6 to do. I have no idea about quilting; I just know what I don't want: any curves, meanders etc. I think it should be something with straight lines and modern.<br />I am anxious a little bit because I have used silicone batting for the first time. It's soft but thick and I was worried it will be difficult on home sewing machine. I will try it after coming back from school. School takes only 5 days a month but those days make month so short.<br />
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Snowinmayhttp://www.blogger.com/profile/06679443153840391441noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8036663959819038645.post-55734950974145426972015-09-30T22:12:00.000+02:002015-10-20T13:54:11.747+02:00Z pewną ostrożnością, ale mogę odtrąbić kawałek sukcesu. Po prawie zawale wywołanym opieszałością i chamstwem pań z dziekanatu, problemach córki ze zdrowiem, nowinach rodzinnych, których powinnam być świadoma, ale dopiero nazwane stanęły mi przed oczami w pełnej krasie, liczę na to, że październik będzie trochę lżejszego kalibru. Jednocześnie mam świadomość, że te wszystkie trudne momenty to te, które po jakimś czasie okazują się najbardziej rozwojowe i znaczące. Ale przebrnąć przez ten wrzesień było mi momentami trudno. Październiku, uprzejmie dopraszam się o czas na szycie. I o termin obrony.<br />
Z okazji złożenia dokumentów w dziekanacie (walka o życie i przeżycie, serio) pobiegłam do Ładnych Tkanin po nici bawełniane. Nici białych nie było, za to kupiłam szare poliestrowe, kawałek tkaniny, ocieplinę silikonową, która jest bardzo przyjemna w dotyku, ale jeszcze nie wiem jaka będzie dla mojej maszyny. Białe mają przyjść, a wtedy kupię też wkład bawełniany, który akurat będzie do pikowania żony ręcznie. Jeszcze nie wiem co z żoną zrobię, ale akurat będę miała zajęcie na jesienno - zimowe wieczory.<br />
A na razie mam do skanapkowania 4 patchworki, do uszycia kolejne plecy (co oznacza kanapkowanie piątego) a potem do pikowania 6... Rzecz w tym, że to pikowanie najmniej mnie cieszy z tego wszystkiego, za to chętnie uszyłabym jeszcze kilka topów.<br />
Biorąc pod uwagę mój stosunek do kończenia tego co zaczęłam dziwię się coraz mocniej, że praca magisterska jest złożona w dziekanacie, a ja czekam na wyznaczenie terminu obrony. Całe życie ćwiczyłam się w tym, żeby przypadkiem niczego do końca nie doprowadzić (oprócz ciąży, ale to akurat nie ode mnie zależało) a tu proszę... Kilka patchworków skończyłam,a teraz wreszcie jest realna szansa na skończenie studiów. Hmmm. I tak jak mam pomysły na kolejne patchworki, tak już jestem w kolejnej szkole i zastanawiam się nad następnymi krokami.<br />
Tylko jeszcze pracy mi brakuje.Snowinmayhttp://www.blogger.com/profile/06679443153840391441noreply@blogger.com0