Friday, October 30, 2015

Październik się kończy. Lepszy niż wrzesień, bez niespodzianek i wpadek. Oprócz totalnego dołka finansowego, z którego kiedyś wyjdziemy, bo przecież pieniądze to rzecz nabyta i póki zdrowie jest to jakoś damy radę.
Jakiś czas temu koleżanka zaproponowała, żebym uszyła patchwork dla dziecka jej szefowej. Za pieniądze, oczywiście. Bez ustalenia ceny z góry. Rozszyłam się tak, że wymyśliłam dwa topy do wyboru. Spodobały się, owszem, w zasadzie pani była gotowa wziąć dwa, ale kiedy je wyceniłam to zdecydowała się na 1. Też dobrze. Nie chcę na siłę ceny zaniżać a i tak koszt mojej pracy sprowadziłam poniżej pomocy domowej do sprzątania. Ustaliłyśmy, że wkład będzie bawełniany, sprowadziłam, i czekam. Czekam, bo pani stwierdziła, że chce jeden patchwork, ale nie pamięta który. I od 2 tygodni nie może sobie przypomnieć. Pytałam koleżankę, obiecała, że potwierdzi. Głupio mi pytać kolejny raz, ale nie mam wyjścia. Muszę o swoje dbać, chociaż jak widać - równo zaniedbałam i mam nauczkę.
Po takim uczciwym liczeniu czasu pracy przy szyciu patchworka na łóżko jestem bardzo ciekawa jak wylicza się ceny takich narzut w miejscach, dla których szycie jest źródłem dochodu? Dla mnie to byłaby dodatkowa rzecz, którą pewnie wrzuciłabym w PIT, bo przecież działalności gospodarczej nie mam i na razie nie mam jak i po co jej zakładać. Nie do sprzedaży jednej narzuty rocznie. Góra dwóch.
Zastanawiam się też jak zabezpieczyć się przed takimi sytuacjami jak ta, która mnie spotkała. Umowa o dzieło? Czy dwie osoby prywatne mogą taką umowę podpisać? To by pewnie było najlepsze i dałoby możliwość przyjęcia zaliczki na materiały. Zastanawiam się jak to ugryźć. Koszty prowadzenia dg w Polsce są takie, że nie wyobrażam sobie otworzenia sklepu na którymś portalu. Na dzisiaj nie wierzę, że mogłabym samą działalność z tego utrzymać, nie mówiąc o szyciu kolejnych rzeczy.
Jesień mnie dopada, światełka w tunelu nie widzę. Promotorka milczy, dziekanat milczy, nowych pacjentów na razie mieć nie mogę, pracy nie mam jak szukać bez dyplomu, a i z dyplomem będzie z tym problem... Rany boskie. Nic tylko gnić na kanapie.

Wednesday, October 21, 2015

Kanapka nr 3/sandwich number 3

Trzecia? Leżała i czekała aż się doczekała. Pikowanie w rybki jasną nitką. 
No tak, uparłam się i zaparłam, wykończę je wszystkie albo one wykończą mnie.  

Tuesday, October 20, 2015

Przymierzałam pierwszą żonę do łóżka. Żona nieustająco nie jest wykończona, w tej chwili zastanawiam się nad zakupem wkładu. Wyszła ogromna, mimo, że nie ze wszystkich bloków. Szeroka jest na 160 cm, więc jej pikowanie będzie trwało i trwało, szczególnie, że wymyśliłam sobie ręczne.
Mierzenie żony to jedno, a wyspać się trzeba. Buras nie jest najszczęśliwszy z powodu pobudki.

I tried my first wife. It's been unfinished and now I consider type of batting. Cotton (expensive) or polyester (easy to get and cheap). Patchwork is huge - 160 cm wide - so quilting will be time consuming (winter is coming) especially that I decided to do it by hand.
Let me introduce you Buras, my cat.

Monday, October 19, 2015

Jesień przyszła. Niby jakiś czas temu, ale teraz to jesiennie jest też u nas. Ja przygnębiona, córa przygnębiona, promotorka chyba też, bo wciąż nie ma terminu obrony... Z tego przygnębienia nie pojechaliśmy po wkład do patchworka (bez samochodu w taki deszcz jestem bez szans), więc nie ma nowej kanapki. Za to były porządki w maszynowni (skuteczne połowicznie), które najpierw przywiodły mnie o myśl, że mam za dużo tkanin, następna myśl, że kupuję je bez sensu, kolejna: mam za mało półek i tkanin, bo przecież gdybym miała jedno i drugie w odpowiedniej ilości to do każdej tkaniny znalazłabym po kilku pobratymców i mogłabym szaleć i szaleć...
Na razie zamiast szaleństw zrobiłam kserokopie i przymierzę się do kolejnych pomysłów, które będę znowu realizować latami. Przynajmniej wszystko mam już wycięte, więc jak mnie najdzie to wezmę się do pracy.
Mój telefon obiecuje mi, że będzie padało do niedzieli.
Serio, nie pamiętam kiedy ostatnio było tak mokro jesiennie. W październiku to bywało, że śnieg padał, ale żeby deszcz w takiej ilości???

Friday, October 16, 2015

Druga kanapka/second sandwich

Zgodnie z założeniami druga kanapka jest gotowa. Jeśli niczego sobie nie popsuję to w weekend powinnam zrobić trzecią. Czwarta i piąta poczeka na ocieplinę bawełnianą. Hmmm... W takim razie gdzieś w międzyczasie uszyję też szóstą.
A potem usiądę do maszyny i będę walczyć tak długo jak mi nici w bębenku starczy.

According to my plan second sandwich is ready for quilting. If there is no interrupt I will make another one on weekend. Fourth and fifth will wait for cotton batting. So in meantime I will prepare the sixth. And then I will sit at my sewing machine and start the battle with threads and needles as long as there will be thread in my bobbin.

Sunday, October 4, 2015

Przyjaciółka córki stwierdziła, że nie jestem prawdziwą matką. Moja prawdziwość została podważona na podstawie braku awantury o cokolwiek. A szczególnie o wyjazdy do Poznania. Lub inne rzeczy, byle rzeczy. Prawdziwe matki to robią nagminnie, non stop, dziecko ma mieć w domu piekło, bo jak nie to tak jakby było sierotą.
No to muszę się poprawić, bo mi życzeń na Dzień Matki nie złoży.

Pierwsza kanapka/First sandwich

Pierwsza kanapka zrobiona. Pierwsza z tych 6, o których wspominałam w poprzednim wpisie. Na pikowanie nie mam jeszcze pomysłu. Jedyne co mi chodzi po głowie to to, czego nie chcę. Nie chcę trzmiela, kółek, niczego co zaokrąglone i obłe. Ma być modern.
Jestem ciekawa jak będzie mi się pikowało, bo wkład jest silikonowy, a nigdy wcześniej takiego nie używałam. W Ładnych Tkaninach gdzie go kupiłam ostrzeżono mnie, że na domowej maszynie może być ciężko, bo to grube wypełnienie. Mam nadzieję, że dam radę. Dlatego też wolę linie proste, żeby nie było zbyt dużo manewrowania. Ale to wszystko za tydzień, jak już wrócę ze szkoły. Swoją drogą to "tylko" 5 dni siedzenia na niewygodnych krzesłach co miesiąc, a okazuje się, że czas się przez to kurczy.

First sandwich is done. I mentioned that I have 6 to do. I have no idea about quilting; I just know what I don't want: any curves, meanders etc. I think it should be something with straight lines and modern.
I am anxious a little bit because I have used silicone batting for the first time. It's soft but thick and I was worried it will be difficult on home sewing machine. I will try it after coming back from school. School takes only 5 days a month but those days make month so short.