Monday, June 29, 2015

Update nieszyciowy/no sewing

Sytuacja ma się tak: napisałam pracę magisterską i nie mogę się doczekać komentarzy mojej promotor. Pisałam w pośpiechu i panice, bo termin, który dostałam nagle tylko cudem pokrył się z zakończeniem robienia badań. Miałam więcej szczęścia niż rozumu, a teraz niecierpliwie przebieram nóżkami. O obronie w lecie mogę zapomnieć, bo w tym celu musiałabym pracę złożyć w dziekanacie pojutrze.
Czekam także na wyniki egzaminów mojej córy. Z o wiele większym niepokojem.
Poza tym rozpoczęłam szkolne wakacje z taką ilością lektur, że normalnie nogami się nakrywam. W końcu przestałam chorować, bo wirus jakiś mnie dopadł i trzymał ponad 2 tygodnie zaczynając niewinnie, a potem rozkręcając się do granic wytrzymałości.
I teraz, po dwóch miesiącach odpuszczania próbuję odgruzować dom. Idzie mi to marnie, bo robię to metodycznie, szafka po szafce. Tym sposobem nie wyszłam jeszcze z kuchni (a w przesiewowych badaniach na uzależnienie od alkoholu na pewno ciachnęłabym kilka niezłych punktów; alkohol w domu jest zawsze, co stwierdziłam wygrzebując różne butelki z szafek). A obiecałam sobie, że dopóki nie spełnię swojego obowiązku wobec domu, rodziny i siebie samej to nie dotknę się do maszyny.
Czyli od jutra muszę ruszyć z impetem, bo ckni mi się już za maszyną, za uszytkami, za ufo, za tkaninami i coś bym popełniła... cokolwiek...

That's the situation: I have written my thesis and I'm awaiting for comments from my promoter. I was in panic  because of dead line so writing wasn't a pleasure. I was lucky that I had finished my research on time. My thesis defence will be in autumn.
I'm also awaiting for my daughter's exams results.
I started my vacation with so many books to read that I'm not sure if I have time for anything else. And now, after months of giving up on house work I have to clean everything around. It takes time, unfortunately although I promised myself no to touch my sewing machine until everything is done. Nightmare.